Przejdź do treści

Elena (59 lat): „Otrzymuję emeryturę w wysokości 346 euro i śpię na ulicy. Obecnie czuję się przytłoczona ofertami pracy i zaczynam od zera w moim wieku”

Ma dyplom nauczyciela, ale kiedy zmarła jej matka, zerwała relacje z siostrą i zaczęła żyć w nędzy, wzbudzając solidarność całego kraju.

59-letnia Elena, otrzymująca emeryturę w wysokości 346 euro miesięcznie, opowiedziała swoją historię. Mając wyższe wykształcenie, ale bez pracy, mieszkała na ulicy, spała na ławkach w parkach i używała plecaka jako poduszki, aby nie został skradziony.

Nie miała pieniędzy na jedzenie i była uzależniona od stołówek dla ubogich. W jej wieku, mimo że wysyłała CV do różnych firm, nigdy nie oddzwaniano do niej.

Teraz jej życie zmieniło się o 180 stopni, wywołując falę solidarności, w ramach której setki ludzi prosiły o pomoc w znalezieniu jej pracy i oferowały jej umowę o pracę lub pieniądze i bezpłatne mieszkanie. Kiedy zmarła jej matka i po pewnych problemach z siostrą, znalazła się w nędzy, jedząc na ulicy i wykorzystując swoją emeryturę na pokrycie minimalnych wydatków.

Chociaż jest gotowa podjąć „każdą pracę”, ostrzegła, że nie chciałaby opiekować się osobami starszymi wymagającymi pomocy, ponieważ przypominałoby jej to czasy, kiedy opiekowała się chorą matką. Prosi firmy, które są nią zainteresowane, o zapewnienie nie jednego, ale dwóch miejsc pracy, ponieważ chce, aby jej partner (również bezdomny) mógł pracować w tym samym czasie co ona.

„Jestem w nim zakochana i nie zamierzamy się rozstać. Jest murarzem i miał niestabilną pracę” – zapewnia. „Życie na ulicy jest ciężkie, przygotowujemy się na nadejście zimy, która będzie mroźna i przed którą będziemy się chronić kocami i śpiworami, które dostaliśmy w Caritas”.

Jednak według Eleny nadzieja jest ostatnią rzeczą, którą się traci. „Jestem pewna, że rok 2026 rozpocznę od pracy i świętowania swojego ślubu”.

„Mogę pracować w każdej branży, nawet w mniej prestiżowej”.

Elena ma dyplom z pedagogiki i przyznaje, że chociaż chciałaby pracować w zawodzie, który studiowała, mogłaby podjąć się każdej pracy. „Byłam mile zaskoczona reakcją ludzi, przyznaję, że nie spodziewałam się tego, nie jestem do tego przyzwyczajona”.

„Skontaktuję się z osobami, które chciały mi pomóc, i zobaczę, co będzie dalej. Mogę pracować w każdej branży… z wyjątkiem opieki nad osobami starszymi. Nie jestem na to gotowa, sama myśl o tym wywołuje u mnie nieprzyjemne uczucia”.

Ma jednak „problem”, ponieważ nie chce pracować z dala od swojego partnera. „Od kilku miesięcy mieszkam na ulicy z moim chłopakiem, dzielimy się tym niewielkim, co mamy. Kocham go, nie chcę, żeby został sam, więc musi pojechać ze mną”.

„Czekam na telefon od osób, które zaproponowały mi mieszkanie i pracę”.

Czekając, aż ich dobroczyńcy prześlą im oferty pracy i obietnicę zapewnienia mieszkania bez konieczności płacenia za czynsz, Elena i jej partner „odnawiają garderobę”. Kiedy „nie masz domu, tak mówi się o zamianie letniej odzieży na koce i śpiwory”.

„Jesteśmy zarejestrowani w agencji pracy tymczasowej i czekamy, aż do nas zadzwonią, musimy skupić się na sobie. Poza tym czekam na wiadomości od wszystkich osób, które zadzwoniły do Fraternidad Bindi, aby zaoferować nam pomoc. Mam nadzieję, że będzie to oferta pracy”.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, dodaje, w 2026 roku będą świętować ślub. „Nie mam domu, nie mam pracy i boję się przyszłości, ale myślę, że to będą najlepsze święta Bożego Narodzenia w moim życiu, które spędzę z osobą, którą kocham”.