Przejdź do treści

Godzinę po przeprowadzce odkryli, że ich nowy dom jest zaatakowany przez termity

Na początku października 2025 roku rodzina odkryła, że ich nowy dom jest zaatakowany przez termity, pomimo obowiązkowej diagnostyki, która miała zagwarantować brak zagrożeń. Diagnostyk przyznał się do błędu.

Przeprowadzka rodziny zakończyła się niepowodzeniem. Zaraz po przeprowadzce do nowego domu odkryli termity pod farbą na ościeżnicy drzwiowej. Bardziej dokładna kontrola ujawniła prawdziwą epidemię. Sytuacja ta jest zbyt dobrze znana rodzinie, ponieważ już wcześniej musiała walczyć z tymi owadami w poprzednim mieszkaniu.

Diagnoza przeprowadzona przed sprzedażą

W tym departamencie, sklasyfikowanym jako zainfekowany, diagnoza obecności termitów jest obowiązkowa od 1999 roku i ważna przez sześć miesięcy. Jednak diagnoza przeprowadzona przed sprzedażą nie wykazała żadnych problemów. W takim przypadku procedura jest jasno określona. Wszystko jest dość proste: właściciel pozywa diagnostę, który prawdopodobnie nie wykonał swojej pracy w sposób właściwy. Jeśli wina zostanie udowodniona, diagnostyk zostanie skazany i zwróci się do swojego ubezpieczyciela.

W tym przypadku specjalista przyznał się do błędu i zaproponował sfinansowanie środków zwalczania termitów, początkowo przewidzianych na dwa lata, a następnie przedłużonych do pięciu. Jednak rodzina woli zlecić pełną ekspertyzę w celu oszacowania szkód i przyszłych kosztów.

Sprzedawcy twierdzą, że nie wiedzieli o obecności szkodników. „Chcą nam pokazać, że są po naszej stronie. Pomogą nam pokryć koszty komorników wraz z agencją nieruchomości. Ale to ogromny problem, że tego nie zauważyli” – powiedziała właścicielka.